wtorek, 1 kwietnia 2014

List otwarty do mediów społecznościowych

Drogie media społecznościowe!

Obawiam się, że nasza znajomość powoli się kończy. Odchodzę, bo co za dużo to niezdrowo...

Na początku wszystko układało się wyśmienicie (#wtomigraj)!

Oglądałem codziennie zdjęcia przyjaciół i znajomych, nagrania video psów bawiących się z kotami, zabawne przygody na wakacjach oraz z wypiekami na twarzy czytałem najnowsze wiadomości (#naobiadbyłakaszazryżem). Naprawdę pysznie się bawiłem :-)

I przyszło zmęczenie. To, co rozpoczęło się jako niewinna zabawa wkrótce zaczęło zabierać zbyt dużo cennego czasu (#właśniewybiłapółnoc).

Minęło pierwsze zauroczenie. Przyszła refleksja... Czy rzeczywiście muszę to wszystko wiedzieć?

No i te marki próbujące różnymi sztuczkami (#konkursdnia) wyłudzić ode mnie lajki i udostępnienia. Oczywiście wszyscy mówili oficjalnie tylko o konwersacjach, poznaniu potrzeb, rozwiązywaniu problemów i większym zaangażowaniu, ale nieoficjalnie – za zamkniętymi drzwiami – szefowie marketingu skrupulatnie liczyli nowe polubienia (#lajkidnia).

Aktualna LICZBA FANÓW była na każdym firmowym profilu najbardziej eksponowanym elementem.

Cierpliwie próbowałem tłumaczyć, że nie to jest najważniejsze. Chodzi przecież o słuchanie, uczenie się i wyciąganie wniosków. Ale nikt nie zwracał uwagi. Wszyscy w kółko powtarzali: social media, social media, social media...

Czuję, że media społecznościowe wymykają się spod kontroli. A ten kto ma siłę i wpływ powinien być także odpowiedzialny... (#cytatdnia).

Nie jestem pewny czy wiecie jak chcecie wykorzystać wszystkie zgromadzone informacje. Jeśli trafią w niepowołane ręce, wszyscy możemy mieć się z pyszna.

Nie chcę powiedzieć, że jako media (#SM) nie macie żadnej wartości, ale jako całość przekraczacie moje zdolności percepcji. Zbyt wiele kanałów, zbyt dużo hałasu, zbyt wiele świecidełek.

Wiem, że nie wybieracie się na podbój kosmosu. Zostajecie na Ziemi i dlatego chcę żyć z Wami w zgodzie.

Chcę wiedzieć jak się zmieniacie. Ale wolę to obserwować z dystansu – daleko od waszych drapieżnych i wścibskich oczu (oraz potężnych baz danych).

Na pewno tutaj wrócę – w jakiejś innej formie. Ale na razie się wypisuję i wylogowuję. Nie wiem na jak długo.

Mam nadzieję, że wykorzystacie swoje możliwości ku szczytnym celom. Chcę wierzyć, że dzięki Wam odbędzie się więcej ważnych, ciekawych i pożytecznych rozmów. Że poradzicie sobie ze spamem i trollami. I nie zamienicie się w wielki ściek przekazów reklamowych

Z poważaniem (#goodbyefornow),

Facet, Który Przegrał z Nadmiarem Informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz