Z kryzysami opisywanymi w gazetach i pokazywanymi w telewizji czujemy się jako tako oswojeni, ale tak naprawdę najciekawsze rzeczy – tak twierdzą niektórzy – dzieją się na Twitterze, Facebooku, Instagramie i YouTube.
Taka opinia może nieco zaskoczyć tych, którzy nie zajmują się na co dzień komunikacją kryzysową, na przykład ekspertów od zarządzania ryzykiem lub ciągłością działania.
Czy mamy do czynienia z prawdziwą, głęboką i trwałą zmianą?
Tak i nie. Bo wszystko się zmieniło i nic się nie zmieniło.
Wiem co teraz myślisz: "Dlaczego ci ludzie od PR nie potrafią prosto odpowiedzieć na proste pytanie?"
Potrafią jeśli pytanie jest proste :-)