Żyjemy w czasach kiedy jeden niestaranny artykuł opublikowany przed południem na Facebooku zawierający nieprawdziwą wypowiedź szefa firmy prowadzi do tego, że dwie godziny później musi on prostować słowa, których nigdy nie powiedział.
Fałszywe informacje (kłamstwa, półprawdy, plotki i pogłoski) są stare jak świat. Nowością jest łatwość publikacji online, szybkość z jaką są rozpowszechniane w Internecie i wpływ na opinię publiczną.
Lista potencjalnych autorów fałszywych informacji jest długa, na przykład przeciwnicy polityczni, konfliktowi związkowcy, nawiedzeni ekolodzy, niezadowoleni inwestorzy, nieuczciwi akcjonariusze, skrzywdzeni pracownicy, itp. Motywy? Zemsta, chciwość, chęć wyrządzenia szkody, itd.
Gorsze informacje wygrywają z lepszymi
Zgodnie z prawem Kopernika-Greshama o wartości i obiegu pieniądza (informacje rozumiane jako waluta), gorsze (nieprawdziwe) informacje wypierają lepsze (prawdziwe), bo są uważane przez opinię publiczną za bardziej atrakcyjne i wartościowe (sic!).
Natura ludzka się nie zmienia. Ludzie są leniwi i kierują się stereotypami. Wierzą w to, w co chcą uwierzyć i nie wierzą w to, co jest sprzeczne z ich poglądami. Jeśli znajdą w Internecie głupią wypowiedź polityka, którego nie lubią, nie sprawdzają jej prawdziwości, bo po co? Przecież wiadomo, że jest głupi. Podobnie jest z postrzeganiem i zachowaniem wobec firm i instytucji.