To nie musiało się stać, ale jednak!
Wstałem nieco później i byłem spóźniony na poranny jogging. Wziąłem ze sobą telefon komórkowy, żeby w biegu sprawdzić najnowsze wpisy na Twitterze. Nie wolno?
Chyba biegłem za szybko albo źle postawiłem stopę. Poślizgnąłem się i jak to mówią absolwenci gleboznawstwa "zaliczyłem glebę". Rozbite kolano i obolały łokieć. Ach ten przebiegły Twitter!
Po powrocie do domu postanowiłem opisać sytuacje kiedy – moim zdaniem – nie należy korzystać z Twittera.
20 sytuacji kiedy lepiej nie umieszczać wpisów na Twitterze:
1. podczas pływania,
2. na fotelu u dentysty w czasie borowania zęba,
3. podczas ugniatania ciasta na pierogi,
Każdy kryzys online zaczyna się lokalnie. Nie każdy kończy się globalnie. Tel. 77 441 40 14.
czwartek, 30 czerwca 2011
20 sytuacji kiedy lepiej nie umieszczać wpisów na Twitterze
Kategorie:
facebook,
social media,
twitter
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
niedziela, 26 czerwca 2011
4 etapy kryzysu w nowych i starych mediach
Przed każdym kryzysem jest pomarańczowe światło. To sygnał informujący o zmianie. Nie można go lekceważyć. Czasem świeci się bardzo krótko, ale zawsze jest. Nie ma kryzysu, który pojawia się znikąd.
Jeśli dokładnie przyjrzysz się kryzysom, zauważysz wyraźne i przewidywalne wzorce reakcji mediów. Możemy wyróżnić cztery konkretne etapy charakterystyczne dla mediów tradycyjnych (prasa, radio, telewizja) i nowych (portale internetowe, serwisy społecznościowe, blogi, listy dyskusyjne).
Dlaczego? To proste, my, czyli czytelnicy, słuchacze, widzowie, @ciekawscy, @niewidzialni i @obserwatorzy oczekujemy narracji, której nowe elementy pojawiają się w pewnych odstępach czasu. To przyzwyczajenie dotyczy także sytuacji kryzysowych.
Czytelnicy i sami narratorzy, prawdopodobnie nieświadomie, oczekują historii o odwadze (czasem wymieszanej z brawurą), ludziach walczących z przeciwnościami losu i o tym, że kogoś, gdzieś można obarczyć winą za te dramatyczne wydarzenia i straty.
Opowiadanie historii
Wszyscy przepadamy za opowieściami. Jesteśmy gotowi naciągać, zawężać i upiększać prawdę tak, by pasowała do naszej wiedzy o świecie i ludziach, naszych obserwacji, przekonań, uprzedzeń, stereotypów i kultury.
Wierzymy, że istnieje wyjaśnienie dlaczego rozbił się prezydencki tupolew pod Smoleńskiem, dlaczego rząd tak późno zabrał się do redukcji długu publicznego i dlaczego tak wolno buduje się w Polsce autostrady. Chcemy wiedzieć, że komuś naprawdę zależy i ktoś wykazuje się zdecydowaniem i determinacją, żeby "to, co najgorsze" nigdy się nie wydarzyło.
Kiedy poznajemy nowe fakty – dzisiaj dzieje się to bardzo szybko – wybieramy to, co nas interesuje i wydajemy własne opinie.
Jeśli dokładnie przyjrzysz się kryzysom, zauważysz wyraźne i przewidywalne wzorce reakcji mediów. Możemy wyróżnić cztery konkretne etapy charakterystyczne dla mediów tradycyjnych (prasa, radio, telewizja) i nowych (portale internetowe, serwisy społecznościowe, blogi, listy dyskusyjne).
Dlaczego? To proste, my, czyli czytelnicy, słuchacze, widzowie, @ciekawscy, @niewidzialni i @obserwatorzy oczekujemy narracji, której nowe elementy pojawiają się w pewnych odstępach czasu. To przyzwyczajenie dotyczy także sytuacji kryzysowych.
Czytelnicy i sami narratorzy, prawdopodobnie nieświadomie, oczekują historii o odwadze (czasem wymieszanej z brawurą), ludziach walczących z przeciwnościami losu i o tym, że kogoś, gdzieś można obarczyć winą za te dramatyczne wydarzenia i straty.
Opowiadanie historii
Wszyscy przepadamy za opowieściami. Jesteśmy gotowi naciągać, zawężać i upiększać prawdę tak, by pasowała do naszej wiedzy o świecie i ludziach, naszych obserwacji, przekonań, uprzedzeń, stereotypów i kultury.
Wierzymy, że istnieje wyjaśnienie dlaczego rozbił się prezydencki tupolew pod Smoleńskiem, dlaczego rząd tak późno zabrał się do redukcji długu publicznego i dlaczego tak wolno buduje się w Polsce autostrady. Chcemy wiedzieć, że komuś naprawdę zależy i ktoś wykazuje się zdecydowaniem i determinacją, żeby "to, co najgorsze" nigdy się nie wydarzyło.
Kiedy poznajemy nowe fakty – dzisiaj dzieje się to bardzo szybko – wybieramy to, co nas interesuje i wydajemy własne opinie.
Kategorie:
kryzys,
reputacja,
social media
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
poniedziałek, 20 czerwca 2011
50 pytań o zarządzaniu reputacją online przed wyborem agencji PR
Początki są trudne – najgorsze kiedy nie wiadomo od czego zacząć. Konsternacja, mętlik w głowie i niewiedza wprawiają w zakłopotanie.
Tak jest czasem z wyborem agencji PR, która pomoże w komunikacji w mediach społecznościowych. Z kim rozmawiać? O co pytać na pierwszym spotkaniu? Czym kierować się w wyborze?
Jeśli potrzebujesz porady, zacznij od 50 pytań pomagających wybrać właściwą agencję PR. To nie jest pełna lista – tylko praktyczne wskazówki jak zacząć rozmowę. Do podpisania umowy jeszcze długa droga, ale dobry początek to połowa sukcesu.
I. Monitoring marki
1. Jakich narzędzi używacie do monitorowania online wzmianek o marce?
2. Czy monitorujecie nastawienie/wydźwięk? Jeśli tak, w jaki sposób?
3. Jak raportujecie wzmianki o marce? Czy mogę zobaczyć przykładowy raport?
4. Jak często będę dostawać raporty lub otrzymam do nich dostęp?
5. Jak oceniacie czy wzmianka o marce wymaga natychmiastowej reakcji/interwencji lub można ją pominąć?
6. Kiedy i jakim kanałem otrzymam informację o wzmiance, która wymaga interwencji?
7. Jakie stosujecie podejście do komentowania wzmianek, pozytywne czy negatywne?
8. Jeżeli zdecydujecie się wysłać komentarz jak przygotowujecie jego treść?
9. Jeśli sami nie wysyłacie komentarza czy otrzymam szablon podpowiadający jak skutecznie komentować wzmianki o marce?
10. Czy tylko monitorujecie istniejące wzmianki czy pomagacie tworzyć nowe?
Tak jest czasem z wyborem agencji PR, która pomoże w komunikacji w mediach społecznościowych. Z kim rozmawiać? O co pytać na pierwszym spotkaniu? Czym kierować się w wyborze?
Jeśli potrzebujesz porady, zacznij od 50 pytań pomagających wybrać właściwą agencję PR. To nie jest pełna lista – tylko praktyczne wskazówki jak zacząć rozmowę. Do podpisania umowy jeszcze długa droga, ale dobry początek to połowa sukcesu.
I. Monitoring marki
1. Jakich narzędzi używacie do monitorowania online wzmianek o marce?
2. Czy monitorujecie nastawienie/wydźwięk? Jeśli tak, w jaki sposób?
3. Jak raportujecie wzmianki o marce? Czy mogę zobaczyć przykładowy raport?
4. Jak często będę dostawać raporty lub otrzymam do nich dostęp?
5. Jak oceniacie czy wzmianka o marce wymaga natychmiastowej reakcji/interwencji lub można ją pominąć?
6. Kiedy i jakim kanałem otrzymam informację o wzmiance, która wymaga interwencji?
7. Jakie stosujecie podejście do komentowania wzmianek, pozytywne czy negatywne?
8. Jeżeli zdecydujecie się wysłać komentarz jak przygotowujecie jego treść?
9. Jeśli sami nie wysyłacie komentarza czy otrzymam szablon podpowiadający jak skutecznie komentować wzmianki o marce?
10. Czy tylko monitorujecie istniejące wzmianki czy pomagacie tworzyć nowe?
Kategorie:
agencja pr,
reputacja,
social media
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Jedna piosenka i 20 cytatów o reputacji
W tym miasteczku nie bez racji / Mam niedobrą reputację / Trzymam się w cieniu, lecz mimo to, / Wszyscy mnie mają za nie wiadomo co. / Nikt na swej drodze przeze mnie nie czeka, / Gdy idę swą ścieżką prostego człowieka – śpiewał Georges Brassens w piosence "Zła reputacja" (tłum. Jacek Kaczmarski).
Reputacja – opinia, renoma, sława.
Każda sytuacja kryzysowa wystawia na szwank reputację organizacji, może wpływać na kurs akcji i niszczyć relacje. Bez względu na przyczynę, zawinioną lub nie, bezpośrednią lub pośrednią, ryzyko reputacyjne zawsze wpisane jest w koszty kryzysu.
Szkody po utracie reputacji prowadzą do zmniejszenia zaufania interesariuszy, osłabienia pozycji rynkowej, niekontrolowanych decyzji inwestorów i wyższych kosztów pozyskania kapitału.
O reputacji – dobrej i złej – śpiewa się piosenki, pisze i wymienia uwagi.
Reputacja – opinia, renoma, sława.
Każda sytuacja kryzysowa wystawia na szwank reputację organizacji, może wpływać na kurs akcji i niszczyć relacje. Bez względu na przyczynę, zawinioną lub nie, bezpośrednią lub pośrednią, ryzyko reputacyjne zawsze wpisane jest w koszty kryzysu.
Szkody po utracie reputacji prowadzą do zmniejszenia zaufania interesariuszy, osłabienia pozycji rynkowej, niekontrolowanych decyzji inwestorów i wyższych kosztów pozyskania kapitału.
O reputacji – dobrej i złej – śpiewa się piosenki, pisze i wymienia uwagi.
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
czwartek, 9 czerwca 2011
Jak komunikować się z inwestorami w trudnych czasach
W ostatnich latach podstawowe zadanie relacji inwestorskich – zwiększanie wartości akcji w rękach akcjonariuszy – skomplikowało się ze względu na coraz większą konkurencję na rynku kapitałowym.
Nikt nie jest w stanie indywidualnie rozwiązać finansowych problemów świata – możemy natomiast pokazać, że jesteśmy najlepsi w wykorzystywaniu tego, co przynosi każdy dzień.
Zanim powiem jak komunikować się z inwestorami w trudnych czasach, kilka uwag czego NIE należy robić:
2. Nie składaj obietnic bez pokrycia.
3. Nie sugeruj, że wiesz co się wydarzy.
4. Nie lekceważ nowych technologii, na przykład, e-mail, webcasty, Skype, Facebook, Twitter, blog lub własna witryna WWW.
5. Nie zaniedbuj edukacji klientów.
Nikt nie jest w stanie indywidualnie rozwiązać finansowych problemów świata – możemy natomiast pokazać, że jesteśmy najlepsi w wykorzystywaniu tego, co przynosi każdy dzień.
Zanim powiem jak komunikować się z inwestorami w trudnych czasach, kilka uwag czego NIE należy robić:
1. Nie bądź zbyt pewny siebie i nadmiernie optymistyczny.
2. Nie składaj obietnic bez pokrycia.
3. Nie sugeruj, że wiesz co się wydarzy.
4. Nie lekceważ nowych technologii, na przykład, e-mail, webcasty, Skype, Facebook, Twitter, blog lub własna witryna WWW.
5. Nie zaniedbuj edukacji klientów.
Kategorie:
inwestor,
komunikacja,
reputacja
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
poniedziałek, 6 czerwca 2011
Pies, który nie szczeka, czyli ochrona reputacji
Policjant do Sherlocka Holmesa: "Czy jest coś co dotyczy wydarzenia z nocy na co chciałby pan zwrócić moją uwagę?"
Sherlock Holmes: "Tak, dziwne zdarzenie z psem."
Policjant: "Ale pies nic nie zrobił!"
Sherlock Holmes: "Tak! To jest właśnie dziwne."
Zarządzanie reputacją online musi przypominać zachowanie Sherlocka Holmesa – trzeba umieć dostrzec to, czego nie widać, usłyszeć to, czego nie słychać, poczuć to, co jest jeszcze nieodczuwalne.
Sherlock Holmes: "Tak, dziwne zdarzenie z psem."
Policjant: "Ale pies nic nie zrobił!"
Sherlock Holmes: "Tak! To jest właśnie dziwne."
Zarządzanie reputacją online musi przypominać zachowanie Sherlocka Holmesa – trzeba umieć dostrzec to, czego nie widać, usłyszeć to, czego nie słychać, poczuć to, co jest jeszcze nieodczuwalne.
Kategorie:
reputacja,
ryzyko,
Sherlock Holmes
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
czwartek, 2 czerwca 2011
Jak mierzyć zysk w mediach społecznościowych
Niedawno rozmawiałem z kilkoma klientami jak mierzyć skuteczność aktywności w mediach społecznościowych.
Jest wiele różnych opinii o tym CO mierzyć, co MOŻNA rzeczywiście zmierzyć i JAK sprawdzić, że warto inwestować czas i środki w komunikację w nowych mediach.
Jak się możesz domyślić mam wyrobione zdanie na każdy z tych tematów.
Co mierzyć
Podstawowe dane to liczba znajomych na Facebooku, fanów na Twitterze i ruch na blogu lub firmowej witrynie WWW. "Na początku nikt nas nie znał na Facebooku, ale dzisiaj mamy 10,000 znajomych. Czyli jest znakomicie, prawda?" Może tak, może nie. Jeśli te osoby nic nie robią, ich liczba nie ma praktycznie żadnego znaczenia.
W pierwszej kolejności trzeba zadać sobie pytanie jakiej aktywności od nich oczekujemy. Jesteś właścicielem restauracji, który chce zwiększyć liczbę klientów w poniedziałki i wtorki? Czy chcesz zwiększyć wiedzę o tym kim jesteś i co robisz?
Bez względu na odpowiedź, zawsze powtarzam: PRAWDZIWA wartość sieci kontaktów leży nie w ilości, ale jakości. 100 zmotywowanych fanów, którzy z niecierpliwością czekają na wszystkie informacje i oferty jest lepsze od 1,000, którzy zarejestrowali się na Facebooku i nigdy na niego nie wrócili. Może trudno to wytłumaczyć szefom, ale logika tego wywodu jest bezwzględna.
Jest wiele różnych opinii o tym CO mierzyć, co MOŻNA rzeczywiście zmierzyć i JAK sprawdzić, że warto inwestować czas i środki w komunikację w nowych mediach.
Jak się możesz domyślić mam wyrobione zdanie na każdy z tych tematów.
Co mierzyć
Podstawowe dane to liczba znajomych na Facebooku, fanów na Twitterze i ruch na blogu lub firmowej witrynie WWW. "Na początku nikt nas nie znał na Facebooku, ale dzisiaj mamy 10,000 znajomych. Czyli jest znakomicie, prawda?" Może tak, może nie. Jeśli te osoby nic nie robią, ich liczba nie ma praktycznie żadnego znaczenia.
W pierwszej kolejności trzeba zadać sobie pytanie jakiej aktywności od nich oczekujemy. Jesteś właścicielem restauracji, który chce zwiększyć liczbę klientów w poniedziałki i wtorki? Czy chcesz zwiększyć wiedzę o tym kim jesteś i co robisz?
Bez względu na odpowiedź, zawsze powtarzam: PRAWDZIWA wartość sieci kontaktów leży nie w ilości, ale jakości. 100 zmotywowanych fanów, którzy z niecierpliwością czekają na wszystkie informacje i oferty jest lepsze od 1,000, którzy zarejestrowali się na Facebooku i nigdy na niego nie wrócili. Może trudno to wytłumaczyć szefom, ale logika tego wywodu jest bezwzględna.
Kategorie:
pomiar,
ROI,
social media
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)