Dzisiaj "marketing szeptany" najsilniej działa w mediach społecznościowych. To, co się mówi o Tobie online wpływa na to, co i na jakim miejscu pojawia się w internetowych wyszukiwarkach.
Kiedy nowi klienci szukają produktu lub usługi wpisują interesujące ich hasło do Google i czytają artykuły, recenzje i komentarze na ten temat. Zaczynają oczywiście od tego, co zobaczą na pierwszej stronie wyników.
Pozytywne opinie, krytyczne analizy, sugestywne zdjęcia, atrakcyjne video... To wszystko jest ze sobą powiązane.
To samo dotyczy kryzysu. Nie można już myśleć w kategoriach tradycyjnego zarządzania sytuacją kryzysową. Dzisiaj rządzi to, co widać na pierwszej stronie wyników.
Dlatego mam pytanie.