wtorek, 25 lutego 2014

Planowanie i automatyzacja wpisów w mediach społecznościowych

Planowanie wpisów w mediach społecznościowych? Popieram. Automatyzacja? Mam kilka zastrzeżeń.

Technologia nie może zastąpić naturalnej i spontanicznej ludzkiej interakcji – niezbędnej w mediach społecznościowych i na blogach.

Jak jest różnica pomiędzy planowaniem wpisów a automatyzacją?

Planowanie

Planowanie przypomina funkcję autopilota w samolocie – urządzenie, które pomaga pilotowi kontrolować przebieg lotu. Pilot wyznacza kurs i ustala parametry przelotu. Załoga jest przez cały czas w kokpicie. Piloci mogą dokonywać korekt i – co najważniejsze – to oni trzymają stery w czasie startu i lądowania.

Planowanie wpisów jest bardzo podobne. Autor decyduje co i kiedy będzie opublikowane. Sam wybiera długość i ton wypowiedzi. Po publikacji czeka na komentarze i jest gotowy rozwiązywać wszystkie problemy.

Na przykład, jeśli przeczytam w godzinę trzy ciekawe artykuły, nie prześlę ich z miejsca na Facebooka lub Twittera. Jak by to wyglądało, gdybym w krótkim czasie przesłał trzy wpisy i potem milczał jak zaklęty przez pół dnia?

A jeżeli te teksty przeczytałem późnym wieczorem kiedy większość moich fanów nie jest już online? Jeśli opublikuję je zaraz po lekturze, mało osób je wszystkie przeczyta.

Dlatego wolę rozłożyć publikację w czasie o różnych porach dnia – wybieram godziny dogodne dla moich czytelników, nie dla mnie. Wybieram godziny, które nie kolidują z publikacją własnych wpisów.

Podobnie planuję publikację wpisów na blogach. Większość tekstów piszę w weekendy lub wieczorem. Gdybym publikował je zaraz po napisaniu, czytelnicy mogliby skarżyć się na lekki zawrót głowy. Na przykład ten tekst pojawił się o 6:00 rano, ale skończyłem go pisać tuż przed północą.

Nikt nie ma czasu i ochoty siedzieć przed komputerem bez przerwy i publikować od razu wszystko co napisze. Każdy potrzebuje chwili wytchnienia, może też zachorować. Potrzebne są odstępy między aktualizacjami.

Oczywiście nie bronię nikomu publikowania spontanicznych wpisów. Nie wszystko musi być zaplanowane. Ale planowanie ułatwia pracę – pomaga lepiej rozłożyć siły i poprzez regularność mocniej angażuje czytelników.

Automatyzacja

Automatyzacja przypomina linię produkcyjną. Wszystkie czynności są wykonywane przez maszyny, przy minimalnej ingerencji człowieka. Taśma produkcyjna przesuwa gotowe wyroby. Ludzie interweniują wyłącznie w przypadku awarii.

Każdy wpis powstaje prawie automatycznie, przy minimalnej aktywności autora. Człowiek jest potrzebny tylko kiedy coś się zepsuje.

Dobrze kiedy informacja o problemie dociera do autora szybko. Ale co się dzieje kiedy zajęty jest w tym czasie innymi sprawami? Im dłuższy czas reakcji, tym większe zamieszanie.

Konkluzja

Planowanie i automatyzacja wpisów nie są złe same z siebie. Potrzeba jednak wyczucia i umiaru. Jeżeli zastępują prawdziwe zaangażowanie i ludzie interakcje, czynią więcej szkód niż pożytku.

Korzystasz z planowania i automatycznej publikacji wpisów w mediach społecznościowych? Napisz w komentarzu o swoich doświadczeniach – dobrych i złych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz