Myślałeś o prowokacyjnym happeningu online? Chciałbyś napisać na swoim blogu coś skandalicznego? Z przekory lub dla rozrywki?
Nie na pół gwizdka, ale na dwadzieścia cztery fajerki i milion kolorów!
Prowokacje marek w Internecie mają swoją cenę. Skandalizujące marki szybko zdobywają popularność, ale zyskują również sporą grupę krytyków, oskarżycieli lub prześmiewców.
To właśnie jeden z powodów dlaczego wiele firm unika mediów społecznościowych. Nie chcą być krytykowane, wyśmiewane lub wyszydzane.
Trzy prawdy o marce
Oto trzy prawdy o marce (grzecznej i niegrzecznej), które poznałem w mediach społecznościowych:
1. Możesz być bardzo aktywny online lub trzymać się daleko od mediów społecznościowych a i tak – wcześniej czy później – ktoś Cię skrytykuje.
2. Możesz być miły, przyjazny i uczynny lub przykry, oschły i samolubny a i tak – wcześniej czy później – ktoś Cię skrytykuje.
3. Możesz być piękny, mądry i bogaty lub brzydki, głupi i biedny a i tak – wcześniej czy później – ktoś Cię skrytykuje.
Nie ma marek, które są w Internecie tylko kochane lub tylko znienawidzone. Każda ma przyjaciół i co najmniej jednego wroga. Pogódź się z tym i naucz się z tym żyć.
Prowokacyjne bycie sobą
Dla mnie prowokacje marek w Internecie oznaczają odwagę do bycia sobą. Rozumiem je jako odrzucanie schematów i stereotypów i gotowość do walki o to, co naprawdę ważne. To na przykład przedstawianie pomysłów, które wyrywają ludzi z letargu i zachęcają do myślenia. Chodzi o to, żeby być innym. I prawdziwym.
Prowokacja nie polega na wywoływaniu zamieszania w celu zwrócenia na siebie uwagi. Prowokacja nie może do niczego zmuszać. Prowokacja nie jest sporem dla samego sporu.
W twórczej prowokacji nie chodzi o kłótnię czy skandal. Chodzi o to, żeby wybiec myślami w przyszłość i rozwiązywać problemy w oryginalny sposób.
Oryginalna marka zawsze jest trochę prowokacyjna. Czy to znaczy, że czasem wkurza swoich klientów? Czy wywołuje burzę? Czy zniechęca niektórych? Oczywiście, że tak.
Ale dzięki prawdziwym emocjom przyciąga nowych, bardziej lojalnych klientów – tych, którzy będą bardziej przywiązani do marki i chętniej będą ją bronić, na przykład w sytuacji kryzysowej. Inteligentna prowokacja odsiewa ludzi, którzy nigdy niczego nie kupią i zwiększa czas na rozmowy z tymi, którzy są szczerze zainteresowani tym, co robisz.
Pamiętaj jednak, że odważne prowokacje mogą męczyć i irytować. Zawsze znajdzie się ktoś kto nie zrozumie Twoich intencji i może poczuć się urażony. Taka jest cena za łamanie barier, stawianie wyzwań i odrzucenie grupowego myślenia.
Konkluzja
Lubię niepokorne myślenie i prowokacyjne pomysły. Dzięki temu wiem, że są ludzie i marki, którym na czymś naprawdę zależy i chcą o to walczyć – zadziornie, inteligentnie i kreatywnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz