W pierwszej części pisałem, że mimo dynamicznego rozwoju portali społecznościowych, blogów i mikroblogów firmy wciąż mają duży wpływ na to, co mówi się o marce. Dlaczego? Bo to one sprawują pełną kontrolę nad jakością swej marki, standardem obsługi klienta i komunikacją z otoczeniem.
Firma nadal kontroluje wiele rzeczy. Na przykład,
1. Jakie produkty i/lub usługi wprowadzi na rynek.
2. Jak wyceni swoje produkty i/lub usługi.
3. Kiedy je wprowadzi na rynek.
4. Komu oferuje swoje produkty i/lub usługi.
5. Jak traktuje klientów.
6. Jak traktuje pracowników.
7. Co robi dla lokalnej społeczności.
Po obu stronach (klient i firma) zmienił się tylko jeden element - liczba i szybkość przekazywania komentarzy wzrosła dziesięciokrotnie. Wpadki firmy każdy może sobie obejrzeć ze szczegółami na YouTube. O pozytywnych doświadczeniach internauci od razu mogą dzielić się na Twitterze.
Jak serwisy społecznościowe budują markę
To tylko firma decyduje w 100% w mediach społecznościowych o tym czy:
1. wykorzystywać te serwisy do rozmowy z klientami czy wysyłać komunikaty reklamowe i tak, tak... także spa*ować.
2. dbać, żeby marka (produkty i usługi) była zgodna z tym co obiecuje czy wprowadzać klientów w błąd.
3. dbać o transparentność komunikacji czy manipulować konwersacją (to drugie gwarantuje mnóstwo negatywnego rozgłosu).
4. rozwijać aktywność w Internecie czy tworzyć statyczne profile w różnych portalach społecznościowych i "ożywiać" je wyłącznie komunikatami prasowymi.
5. aktywnie monitorować komentarze online (liczba, treść, trend) czy je ignorować.
6. analizować treść informacji i komentarzy umieszczanych przez klientów w Internecie czy dobrowolnie oddać te cenne dane konkurencji.
7. wykorzystać niekorzystne komentarze jako katalizator zmian czy czekać aż sprawy same "jakoś się ułożą".
8. opracować politykę medialną aktywności pracowników w serwisach społecznościowych i wybrać rzeczników prasowych marki czy wyłączyć pracownikom dostęp do Internetu i pozwolić, żeby INNI decydowali co mówi się o marce firmy.
9. szkolić pracowników jak skutecznie budować silną markę w serwisach społecznościowych czy zatrudniać praktykantów, którzy chętnie "napiszą o nas coś fajnego!".
10. wprowadzać niezbędne zmiany do procesu obsługi klienta czy zachować status quo i narażać się na negatywny i szkodliwy marketing wirusowy.
Praktycy public relations powinni przenieść punkt ciężkości w komunikacji z tego co "utracili" na rzecz tego, co zyskali; teraz komunikaty mogą być przekazywane dalej, szybciej i cieszyć się większą wiarygodnością, gdyż w komunikacji aktywnie uczestniczą odbiorcy tych przekazów.
Tak, wiem, że chcesz, żeby to były tylko pozytywne przekazy, ale tylko od Ciebie zależy jakie wyśmienite produkty i/lub usługi, kuszące promocje i niezapomniane doświadczenia zaoferujesz.
To jak klienci oceniają produkt lub usługę (poziom satysfakcji) zależy w ogromnej części od producenta lub dostawcy usługi. I także kiedy trafi się jakieś "zepsute jabłko" (komu się nie trafiło?), tylko od samej firmy zależy jak naprawi błąd. W tym sensie, firmy dzięki serwisom społecznościowym utrzymują lub nawet mogą zwiększyć "kontrolę" nad tym, co się o nich mówi.
Miło mieć znowu poczucie, że nadal kontrolujesz sytuację, prawda?
Każdy kryzys online zaczyna się lokalnie. Nie każdy kończy się globalnie. Tel. 77 441 40 14.
poniedziałek, 8 listopada 2010
Jak "kontrolować" serwisy społecznościowe - część 2/2
Kategorie:
monitoring,
online,
social media
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz