Każdy kto spędził na Facebooku minimum minutę (jest ktoś kogo tam nie było?) wie, że po zobaczeniu najnowszego wpisu, ma do wyboru cztery ruchy:
1. Przeczytać wpis i przejść do 52,000 wpisów opublikowanych przez innych użytkowników w ciągu ostatniego kwadransa.
2. Przeczytać wpis i podzielić się z najbliższą istotą (małżonką, małżonkiem, narzeczonym, narzeczoną, sąsiadem, sąsiadką, psem lub papugą, itd.) opinią o autorze wpisu: "Zobacz jaki to: 1. świr, 2. baran, 3. [dowolne słowo ogólnie uważane za obraźliwe]".
3. Przeczytać i nacisnąć odsyłacz "Lubię to!" pokazując autorowi, że podoba mu się co napisał. (Na tym poziomie nie ma opcji "Nie lubię tego!" – stąd punkt nr 2.)
4. Przeczytać wpis i dodać komentarz włączając się tym samym do dyskusji na temat tego wpisu.
Kiedy klikasz "Lubię to!" nie zamierzasz prowadzić z autorem wpisu dalszej wymiany zdań – po prostu podoba Ci się to, co umieścił na Facebooku (tekst, zdjęcie, video) i tyle. Trochę to przypomina przelotną przygodę – jest miło, ale nie planujesz dłuższego zaangażowania.
Po kliknięciu "Lubię to!" pojawi się opcja "Nie lubię" – właściwie nie wiem po co? Że niby wybrałem "Lubię to!" przez pomyłkę? Rozmyśliłem się? Dodatkowo, dowiesz się kto jeszcze to lubi – możesz czasem się trochę zdziwić :-)
Inaczej rzecz ma się z komentarzem. Tutaj musisz się liczyć z odpowiedzią autora wątku – z tej wymiany opinii także z innymi użytkownikami może powstać jakaś nowa relacja.
Niegrzecznie jest umieścić jeden komentarz i nie brać udziału w dyskusji. Takie zachowanie przypomina bufona, który na przyjęciu podchodzi do dyskutującej grupy, wrzuca krótki komentarz i odchodzi zanim ktokolwiek zdąży zareagować. Co to było?
Według mnie na Facebooku przydałoby się więcej możliwości – nie tylko słynne "Lubię to!"
Oto moje trzy sugestie:
1. "Nie lubię tego!" Kiedy ktoś umieści na swojej Osi czasu narcystyczny, egoistyczny i irytujący wpis, mógłbyś kliknąć ten przycisk. Taka prosta funkcja mogłaby znacząco poprawić jakość następnych wpisów. Jeżeli więcej osób wybierze tę opcję, być może autor (lub autorka) spali się ze wstydu zanim następnym razem kliknie "Udostępnij".
2. "Jesteś baranem!" Wiem, że to nie brzmi przyjemnie, ale czasem nie ma wyjścia. Z tej opcji mógłbyś korzystać kiedy nie zgadzasz się z czyjąś opinią i nie masz ochoty wchodzić w dyskusję w sekcji komentarzy. Nie znaczy, że autor wpisu jest głupi – negatywnie oceniasz tylko treść tego konkretnego wpisu.
Na przykład, kiedy rząd chce zabrać część MOICH pieniędzy odkładanych na emeryturę, żeby łatać dziurę budżetową – co może doprowadzić w niedalekiej przyszłości do bankructwa państwa – na pewno znajdą się tacy, którzy napiszą na Facebooku coś w rodzaju:
"Tak! Na to właśnie czekałem – to jest właściwy ruch. GRATULACJE!!!"
Nie mam zamiaru dyskutować o budżecie i mojej emeryturze z tymi ludźmi. Dla większości z nich rząd może nic nie robić – oni i tak powiedzą: "Tak trzymać!"
Chcę jednak, żeby wiedzieli, że w tej konkretnej sprawie uważam ich za baranów. Dlatego z satysfakcją kliknąłbym "Jesteś baranem!" i zamiast prowadzić bezproduktywną debatę o redukcji długu publicznego zająłbym się czymś bardziej pożytecznym.
Podobnie postąpiłbym ze wszystkimi pozytywnymi wpisami o Januszu Palikocie, Danie Brownie lub Dodzie – nie chcę marnować czasu na wymiany zdań z ich autorami... ale chętnie dam im znak, że ich opinie zadowolą tylko jurorów nagród Darwina.
3. "Lubię to trochę!" Oznacza, że mniej więcej zgadzam się z treścią wpisu, ale nie chcę w tej chwili wchodzić w dyskusję – proszę do odwołania (i wyraźnej zgody) nie przysyłać w tej sprawie żadnych e-maili.
Moim zdaniem, te trzy proste dodatki ubarwią i znacząco poprawią jakość interakcji na Facebooku.
Masz własne pomysły jak urozmaicić komunikację na Facebooku? Napisz o tym w komentarzu.
Każdy kryzys online zaczyna się lokalnie. Nie każdy kończy się globalnie. Tel. 77 441 40 14.
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Dlaczego trochę nie lubię "Lubię to!"
Kategorie:
facebook,
media,
social media
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz